Kliknij tutaj --> 🐅 rozważania drogi krzyżowej w wielki piątek
W 1984 do Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek 20 kwietnia, na zakończenie Roku Świętego Odkupienia, Ojciec Święty napisał własne rozważania. W następnych latach zaczął zapraszać do tego osoby z zewnątrz: duchownych i świeckich z różnych krajów, w tym także kobiety, z czasem nawet niekatolików.
"Z powodu panującego w Rzymie intensywnego zimna papież Franciszek nie będzie w Koloseum na Drodze Krzyżowej w Wielki Piątek wieczorem, Rozważania drogi krzyżowej. Zawarto słowa
Chopina 22/5 Tel. +48 695 755 466 E-mail: b.t.kaisertour@gmail.com www.kaisertour.pl NIP: 685 214 19 06 Pielgrzymka na Pomorze 10-13.06.2022 Dzień I (10 CZERWIEC) Zbiórka uczestników w Krościenku Wyżnym o godzinie 22.15 w dniu 25 maja. Wyjazd 22.30. Zbiórka uczestników w Giedlarowej o godz. 23.30 Wyjazd o godz. 23.45 Przejazd
Wielki Piątek to dzień zadumy nad Męką Chrystusa. W Kościele odprawiane są uroczyste drogi krzyżowe. Rozważania Drogi Krzyżowej dla Radia Nadzieja przygotował ksiądz Tomasz Wilga, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Śniadowie. Zapraszamy do wspólnej modlitwy: PlayStopNext»«Prev HIDE PLAYLIST X
Rozważania Drogi Krzyżowej z papieżem Franciszkiem podczas 31. ŚDM w Krakowie; 29 lipca 2016 r. Piątek 10 Listopada. Ujrzałem wielki tłum.
Description Pour Site De Rencontre Homme. 1. Przed sądem Kajfasza powiedziałeś, że jesteś Synem Boga Błogosławionego. Przed trybunałem Piłata potwierdziłeś, że jesteś królem, a królestwo Twoje nie jest z tego świata. W ten sposób jeszcze raz powtarzasz wszystkim: Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej... Nie będziesz miał obcego boga, cudzemu bogu nie będziesz się kłaniał (Ps 81,10-11). Przy tej stacji Twoje przykazanie zostało naruszone w sposób najbardziej drastyczny. Odrzucono, Ciebie - Boga żywego, a opowiedziano się za człowiekiem, który odbierał życie innym. 2. Przewodnikiem po drodze krzyżowej w dniu dzisiejszym jest prorok Ozeasz. Prowadzi on nas na Kalwarię jakby przez park, w którym rosną różne drzewa i kwiaty. W prorockiej mowie mają one swoje symboliczne znaczenie i zawierają głęboką naukę. Kiedy jesteśmy świadkami, jak Pan Jezus bierze na ramiona drzewo krzyża, przypominamy słowa Proroka: Będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu (Oz 14,7). Oliwne drzewa były świadkami konania w Ogrójcu, ale na tron krzyża dla Namaszczonego to drzewo również najbardziej się nadawało, ze względu na jego owoce, z których wytwarza się oliwę służącą do namaszczenia. 3. Twoje upadki na drodze krzyżowej, niewinny Baranku, są niezawinione. Kiedy upada grzesznik jego wina jest oczywista. Dzięki niezawinionym upadkom Jezusa mamy jednak możliwość powstawania z naszych upadków zawinionych. Kiedy upada wielu ludzi, może upaść cały naród, a wtedy wina jest sumą wszystkich grzechów. Jednak i cały naród może postać dzięki temu niezawinionemu upadkowi Jednego. Ozeasz przypomina to narodowi Izraela, ale i wszystkim narodom, które odstąpiły od Bożego Prawa: Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę (Oz 14,2). 4. Prowadząc nas ku nawróceniu wśród różnych roślin, Ozeasz zwraca nasza uwagę na kwiat lilii: Stanę się jakby rosa dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia (Oz 14,6). Słowa te jaśnieją szczególną prawdą, gdy odnosimy je do najwspanialszej Córy Izraela - do Maryi. Pamiętamy, że to Ona jest nazwana runem Gedeona, na które zstąpiła rosa łaski, podczas, gdy wszystko wokół było suche. Wśród wybojów i kamieni drogi krzyżowej jedynie Niepokalana Matka była dla Zbawiciela jak chłodząca rosa dla umęczonych stóp, i dla Serca spragnionego miłości. 5. W psalmie responsoryjnym słyszymy zapewnienie Pana Boga: Wołałeś w ucisku, a Ja cię ocaliłem (Ps 81,8). Bóg zawsze przychodzi uciśnionym na pomoc. Uciśnionemu ludowi w ziemi niewoli posyła na pomoc Mojżesza. Dlatego Bóg może mówić do swego ludu: Uwolniłem od brzemienia jego barki, jego ręce porzuciły kosze (Ps 81,7). Swojemu Synowi, tak boleśnie odczuwającemu ucisk krzyża posyła Szymona z Cyreny. Także i nasze wołanie o pomoc, o wyzwolenie z ucisku, nie pozostanie bez odpowiedzi. 6. Bóg, który dla Izraela był rosą orzeźwiającą, jak to powiedział przez usta Ozeasza, teraz sam potrzebuje orzeźwienia. Należy przypuszczać, że chusta Weroniki nie była suchym kawałkiem materiału. Jeżeli miała spełnić swe zadanie - otrzeć twarz z brudu i przynieść orzeźwienie - to musiała być miłosiernie nawilżona. Kiedy i nam przyjdzie ścierać brudy, likwidować skutki błędów, wprowadzać porządek w domu i w każdej innej wspólnocie, nie bądźmy jak sucha szczotka wzbijająca tumany kurzu, lecz jak nawilżona chusta miłosiernej Weroniki. 7. Kolejne upadki Pana Jezusa na drodze krzyżowej są zawsze wezwaniem do powstawania i do nawrócenia. Początkiem nawrócenia jest uznanie swojej winy, a z tym nierozłączne jest jej wyznanie przed Bogiem. Prorok Ozeasz wkłada w nasze usta słowa takiego wyznania i zapewnia o skuteczności takich słów: Przebacz nam całą naszą winę, w ten sposób otrzymamy dobro za owoc naszych warg (Oz 14,3). 8. Wśród drzew, pośród których Ozeasz prowadzi nas dzisiaj na Golgotę spotykamy drzewo zielone.. Przez proroka Bóg mówi: Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i ja nań spoglądam, ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc (Oz 14,9). Do niewiast jerozolimskich powiedziałeś, Panie, że to Ty jesteś tym drzewem zielonym. Z tego drzewa zrywamy dla siebie owoc zbawienia.] 9. Człowiek, który upada i nie może powstać i pozostaje ciągle w pozycji-leżącej, jest ciężko chory. Długotrwałe pozostawanie w stanie grzechu, na przykład: w pijaństwie, traktowane jest już nie tylko jako zło moralne, które wybiera się świadomie, a więc w sposób zawiniony, lecz jako choroba ducha, której w pewnym momencie już nie można się przeciwstawić. Wtedy nie wystarczy nawracanie, ale potrzebne jest leczenie. Nie chodzi, bynajmniej, o medyczne specyfiki. Leczenie duszy odbywa się za pomocą duchowych środków. Prorok Ozeasz mówi, że Bóg leczy dusze ludzkie miłością: Uleczę ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich (Oz 14,5). 10. Wzgórze Golgoty było obsadzone niejednym krzyżem, albowiem miejsce czaszki było miejscem straceń. My je widzimy oczyma Ozeasza jako porośnięte winną latoroślą Myślimy tak nie tylko w związku z tym, że Jezusowi na tym miejscu podano wino zmieszane z żółcią, lecz przede wszystkim dlatego, że Kalwaria okazała się tłocznią, o której pisali prorocy. Wraz z Izajaszem pytamy Ciebie: Dlaczego krwawa jest Twoja suknia i szaty Twe jak u tego, co wygniata winogrona w tłoczni? (Iz 63,2). W kalwaryjskiej tłoczni jednak to nie krew winowajców jest przelewana, lecz Twoja Krew, która grzeszników obmywa z grzechu. 11. „Wiatr w przelocie skonał chyżym, przeniknęła ziemię groza - krzyż na skale!" Posługując się symbolami zaproponowanymi nam przez proroka Ozeasza widzimy krzyż jako topolę, która głęboko i szeroko zapuszcza korzenie (por. Oz 14,6). Krzyż jednak jest szczególnym gatunkiem drzewa. Swoje korzenie rozprzestrzenia tak szeroko, że cały świat zostaje nimi ogarnięty. Potrafi jednak sięgać nie tylko wilgotnej gleby, lecz potrafi wnikać do litej skały i rozsadzać ją od wewnątrz. Czy moje serce jest również tym zagonem, na którym krzyż zapuścił korzenie? 12. Kiedy nadeszła godzina dziewiąta, przestało bić Twoje Serce. Zaraz potem Twoje Serce zostało przebite włócznią żołnierza. Chociaż twoje sine usta milczą, to przecież teraz, milczeniem śmierci, głosisz najbardziej przekonywująco najważniejsze przykazanie, że Boga trzeba kochać całym sercem. Twoja ofiara, złożona za nas na krzyżu, dlatego ma taką moc i takie znaczenie, bo ofiarowałeś za nas Bogu całe swoje Serce. Miłować Go całym sercem... daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary (Mk 12,33). 13. Patrzymy na Twoją osieroconą Matkę i wszyscy czujemy się jak sieroty. Straciliśmy przecież w Tobie, Panie Jezu, i ojca i matkę i brata i najlepszego przyjaciela. Prorok jednak zapewnia nas dzisiaj: U ciebie znajdzie litość sierota (Oz 14,4). Twej osieroconej Matce będziemy śpiewać: „Wesel się, Królowo miła", a nam przed swoim odejściem mówisz: Nie zostawię was sierotami (J 14,18). do końca drogi krzyżowej i stajemy przy Twoim grobie. Tutaj już niedaleko jesteśmy od królestwa niebieskiego (por. Mk 12,34). opr. mg/mg
STACJA IPAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY Przekonywano kiedyś, że wśród ludzi najwięcej lekarzy, bo każdy zna się po swojemu na chorobach i ich leczeniu. Ale to błąd. Stokroć więcej wśród nas sędziów. Ktoś zajechał samochodem drogę – to prymityw. Ktoś źle załatwił sprawę – jest beznadziejny. Ktoś ma inne poglądy – jest całkiem bezsensowny. To już nie sądy dwudziestoczterogodzinne. To sądy dwudziestoczterosekundowe. Spojrzenie. Odruch. Wyrok. A Chrystus tak mocno podkreślał: Nie sądźcie! Bo tylko Bóg przenika i zna człowieka. Każde sądzenie brata jest pychą. A pycha ludzka jest tak wielka, że człowiek porwał się, by sądzić Boga. Ślepy Piłat osądzał Syna Bożego. Ten człowieczek chciał sądzić światłość ze światłości. Ziarno piasku z dna morza chciało ogarnąć ocean. Piłat może i starał się uwolnić Jezusa, ale ten tłum tak bardzo domagał się wyroku. Może ktoś mówić: w zasadzie to staram się być chrześcijaninem, ale ten tłum wokół mnie tak głośno krzyczy, o antykoncepcji, o eutanazji, o aborcji, o in vitro. Oni tak głośno krzyczą u mnie w biurze, na uczelni, w firmie, że ja milczę i dyskretnie umywam ręce. Nie umyli rąk warszawscy powstańcy, siostry sakramentki poległe na Nowym Mieście, ks. Popiełuszko. Uczniowie Jezusa. Od wieków poznaje się ich po czystych dłoniach. Oni, tak jak Chrystus nie wydali wyroku. Oni go przyjęli. STACJA IIPAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA Jezus w swoim nauczaniu wyjaśniał ludziom wiele kwestii, ale nie udzielił odpowiedzi na najbardziej nurtujące człowieka pytanie: dlaczego krzyż, dlaczego cierpienie? Nie zrozumie krzyża egoista, człowiek szukający tylko swoich spraw. Będzie krzyż przeklinał i odrzucał. Zamknięte pozostaną dla niego słowa Zbawiciela mówiące o słodkim jarzmie i lekkim brzemieniu. Nazwie je nielogicznymi. Dawno temu naukowcy zauważyli, jak małe ptaszki wyruszając w drogę przez morze chwytają w dziób niewielkie gałązki. Dlaczego to czynią? – zastanawiano się. Przecież to utrudnia im lot. Przecież to dla nich poważne obciążenie. Zagadka się rozwiązała, kiedy spostrzeżono, iż te Boże stworzenia, znużone wielogodzinną podróżą rzucają gałązkę na powierzchnię morza, siadają na niej, odpoczywają a potem kontynuują swoją wędrówkę. A może nam w życiu bywa tak ciężko, ponieważ nieustannie zabiegamy, by było nam lekko? Ks. Jan Twardowski napisał jeszcze kiedyś, że krzyż to takie szczęście, że wszystko inaczej... STACJA IIIPAN JEZUS PO RAZ PIERWSZY UPADA Są trzy takie stacje na drodze krzyżowej, które nazywają się upadek Jezusa. Ale one powinny się nazywać powstanie Jezusa. Bo to, że upadał, to tylko wyczerpanie, zmęczenie mięśni, utrata równowagi. To, że powstał, to czysta miłość. Dziś świat fascynuje się upadkami człowieka. Ludzie chcą podejrzeć grzech, pokazać grzech. Z detalami, z różnych ujęć. A wszystko w imię przekonania: taka jest prawda, tacy jesteśmy. Księga Apokalipsy mówi, że imię szatana to oskarżyciel, bo on dzień i noc oskarża braci naszych. To on tak mocno koncentruje uwagę ludzi na grzechach i ukazuje je jako mur nie do pokonania. A wszystkie upadki świata, grzech Ewy, Adama, Kaina, wszystkie zdrady, zabójstwa, bluźnierstwa, zbrodnie wszystkich totalitaryzmów, cała obrzydliwość ludzkiej grzeszności jest obmyta jedną kroplą krwi Chrystusa. To dlatego, że Chrystus wtedy powstał i dźwignął krzyż, dźwignął nasze grzechy, dziś każdy z nas może usłyszeć te najpiękniejsze na świecie słowa: i ja odpuszczam tobie grzechy. STACJA IVPAN JEZUS SPOTYKA MATKĘ SWOJĄ Do Maryi zapewne docierały słowa, które dla każdej matki są najboleśniejsze: twój Syn odszedł od zmysłów. Szatan chciał przeniknąć jej duszę mieczem bolesnego oszczerstwa, że jej Syn oszalał. Ale Ona mocno rozpamiętywała słowa Elżbiety napełnionej Duchem Świętym wypowiedziane przed laty: błogosławiony jest owoc twojego łona. BŁOGOSŁAWIONY. Dobry, prawy, pełen światła. Ona wierzyła Bogu, nawet wtedy, kiedy jej Syn był miażdżony cierpieniem na Drodze Krzyżowej. Nie ratowała Go, nie chciała wyrwać Go z rąk oprawców, ale dała Mu coś więcej: zrozumienie i zaufanie. Ona jedna, tam, w tym tłumie wierzyła, że ta męka wpisana jest w ogrom planów Bożych. To takie ważne widzieć swego bliźniego w perspektywie zamysłów Stwórcy. Jest tak wtedy, gdy matka zostawia dorosłe dziecko, by mogło spełnić Boże powołanie. Gdy małżonkowie nawet w kryzysie miłości modlą się za siebie. Tak naprawdę syna, córkę, męża, narzeczoną można kochać tylko na Drodze Krzyżowej oddając ukochanego człowieka Bogu. Abrahamie z góry Moria, Matko siedmiu synów z księgi Machabejskiej, Maryjo z Golgoty uczcie nas czym różni się miłość od uzależnienia. STACJA VSZYMON Z CYRENY POMAGA DŹWIGAĆ KRZYŻ JEZUSOWI W ścisłym sensie Szymon Cyrenejczyk nie niósł krzyża. Niósł tylko ciężki kawał drewna. Bo żeby nieść krzyż, trzeba tego gorąco pragnąć, trzeba tego chcieć. Jezus zawsze mówił: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż. A jarzmo Jezusa nie było jarzmem Szymona. To nie była jego sprawa. Żołnierze zmusili go, by je dźwigał. Fundamentem niesienia Chrystusowego krzyża jest nasza zgoda, nasze „tak”. Dlatego każda droga krzyżowa rozpoczyna się od pytania: czy chcesz? Kiedyś bardzo ciężko chory chłopiec zapytał swoją mamę: Mamusiu, dlaczego mnie tak boli? Kobieta odpowiedziała pytaniem: a gdyby Pan Jezus poprosił cię, byś cierpiał dla Niego, czy zgodziłbyś się? Tak – odpowiedział chłopczyk. No to Cię poprosił. Bracie, a gdyby ciebie Chrystus porosił? STACJA VIWERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI Wielu użalało się nad Chrystusem, ale tylko Weronika podeszła, by obetrzeć Mu twarz. Może to ją wspomniał po latach św. Jan, kiedy pisał w swoim liście, byśmy nie miłowali słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Jak łatwo można zagubić chrześcijaństwo we wzniosłej teorii i pięknych sformułowaniach. I to chyba grozi szczególnie ludziom mocno związanym z religią. Charles Peguy napisał kiedyś: Są tacy, którzy ponieważ nie należą do człowieka myślą, że należą do Boga. Sądzą, że kochają Boga ponieważ niczego nie kochają. Ewangelia domaga się konkretu. Bo można kochać świat, ludzkość, Kościół i nie kochać nikogo. A gdyby tak usiąść i napisać imiona i nazwiska tych, których kochamy. A potem skreślić matkę, ojca, brata, przyjaciela, bo przecież poganie też kochają najbliższych. Ile osób by na tej kartce pozostało? A byłoby tam imię skazańca z Golgoty? Przed laty w jednej z gazet ukazało się niecodzienne ogłoszenie. Pewien żołnierz, trzymający wartę przy Grobie Nieznanego Żołnierza dziękował w nim nieznanej kobiecie, która w upalny, letni dzień otarła mu pot z twarzy. Wtedy, stojąc na baczność, nie mógł powiedzieć ani słowa. Teraz chciał okazać jej wdzięczność. Ile miłości jest w geście otarcia twarzy bezradnemu człowiekowi. Jezus odnajdzie wszystkich, którzy kiedykolwiek Mu to uczynili. STACJA VIIDRUGI UPADEK PANA JEZUSA Nie lubimy, gdy ktoś upada. Wtedy zakłóca ruch, opóźnia innych, trzeba się zatrzymać i go podnosić. Przez takiego kogoś są tylko opóźnienia i brak porządku. Najczęściej przewracają się dzieci, starzy i chorzy. I świat znalazł na nich sposób: aborcję i eutanazję. Świat nie ma czasu dla upadających, guzdrzących się, marudzących. Świat się spieszy. Ma napięty harmonogram. Pędzi do nowego modelu telewizora, nowej komórki, do olimpiady i nowej promocji. Świat kocha postęp i chce, by Kościół też był postępowy i nadążał za szaloną gonitwą. Chce, by Kościół pobłogosławił wszystkie pragnienia i uczynki ludzi, bo skoro czegoś mocno pragną, to na pewno jest to dobre. Niech Kościół, nie utrudnia ludziom, nie komplikuje, niech się nie czepia. Ks. Janusz Pasierb napisał kiedyś: Każde chrześcijaństwo, zgodne z rozumem, zgodne z naturą, bezbłędne pod względem taktycznym, nie wymagające zbyt wiele, będzie musiało się potykać o zesztywniałe zwłoki Skazańca z Golgoty po wszystkie czasy. STACJA VIIIPAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY Płaczą również nad nami. Płaczą, użalają się, ale nie pomogą. Obmówią, łzy zmieszane z plotką i patrzą jak ty się zachowasz, co zrobisz ze sobą. Nasze środowisko ma w tym zakresie dużą specjalizację. Jak faryzeusze. Obmówimy, wyśmiejemy, stworzymy historię o człowieku i go zostawimy. I później podejdziemy klepiąc po ramieniu i powiemy: nie martw się, będzie dobrze. Przyjmijmy taką zasadę, że jeśli nie mamy do powiedzenia o kimś nic dobrego, nie mówmy nic. Jeśli w jakimś towarzystwie zaczną kogoś obgadywać, to miej odwagę nie mówić nic, jeśli nie masz nic dobrego do powiedzenia. Tylko w ten sposób możemy zatrzymać lawinę łez, lawinę pustych słów i nie niszczyć tego, który i tak cierpi. STACJA IXTRZECI UPADEK JEZUSA Trzeci upadek. To mogła być wielka pokusa, by się poddać, by już nie wstawać. Mogła pojawić się myśl: Niech tu już Mnie zabiją, niech się dzieje, co chce. Nie dam już rady. Do tej stacji dochodzi wielu ludzi. Kiedy upadają po raz setny, tysięczny w alkohol, w pornografię, zazdrość. Wtedy pojawia się myśl: już nie dam rady. Już nie powstanę. Po co się z tego spowiadać, skoro grzech i tak powróci. A przecież się starałem. Odprawiałem rekolekcje i pielgrzymki. Cisną się wtedy na usta słowa rozgoryczonego Piotra: Mistrzu, całą noc łowiliśmy i niceśmy nie ułowili. Pismo święte mówi: serce ludzkie podobne jest do przepaści. A w tych przepastnych przestrzeniach ludzkiego wnętrza ukryte bywa sprytnie to, co dla człowieka najniebezpieczniejsze – pycha. Ks. Aleksander Fedorowicz powiedział kiedyś: Lepiej jest człowiekowi popaść w grzechy ciężkie niż w stan wszechogarniającej pychy. Dlatego niekiedy na naszej Drodze Krzyżowej przychodzi upadek, z którego już sami nie potrafimy się podnieść. Nasi bliscy już to widzą, znajomi są kurtuazyjnie zaskoczeni, a my stoimy jak nędzarz przed dwoma drogami: pychą i pokorą. Drogami Piotra i Judasza. Błogosławieni, którzy wbrew ludzkiej nadziei – spes contra spem – zdołają wtedy zakrzyknąć: Lecz na Twoje słowo zarzucę sieć. Jeszcze raz. Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony. Do końca. STACJA XPAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY Oglądali Go, podglądali, podsłuchiwali, wystawiali na próbę. W końcu zdarli z Niego szatę. I nie znaleźli tego, czego szukali. Znaleźli tylko czystą miłość. Tylko prawdę i dobroć. Czystość serca daje odwagę i wolność. Błogosławieni, szczęśliwi są ci, którzy nie lękają się prawdy do dna, do końca. Możecie czytać ich korespondencję, słuchać osobistych zwierzeń, zaglądać w sekretne notatki. Znajdziecie w tym wszystkim tylko życie Bożego dziecka. Tak wielu ludzi się boi, że się wyda, że się coś okaże, że ktoś wyciągnie na dzienne światło. Co z tym zrobić? Trzeba to ukrzyżować. Utopić w wodzie chrztu. Oczyścić krwią Zbawiciela. Ta droga jest bardzo konkretna: spowiedź, pokuta, wolność. Kto naprawdę umarł z Jezusem, ten nie ma czego się bać. Temu nie są potrzebne szaty tytułów, osiągnięć, nieustannych sukcesów w rywalizacji. On wie, że jego skarbem jest biały kamyk, na którym wypisane jest jego nowe imię. Imię czystego człowieka. STACJA XIPAN JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY Bóg przybity do krzyża. To szokujący, ale i wspaniały znak Jego miłości do nas. Bóg dał się przybić do naszego życia. Tak, żeby nie dało się Go oderwać. Sam mówił: Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Kiedy tylko budzi się dzień we wszystkich kościołach kapłani wznoszą nad głowami wiernych Biały Chleb i przypominają, że to jest Ciało za nas wydane. Każdego dnia Chrystus, czeka, by rozgrzeszać swoje poranione dzieci w swoich świątyniach całego świata. Cały dzień jest wyniesiony w monstrancji w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i innych . Od setek lat przypomina o swojej miłości w znaku krzyża w katedralnej kaplicy. Od wieków Bóg, jakby przybity do miast i wsi naszej Ojczyzny. Dzieli losy Bóg przybity do Polski, do całego świata. Wbity jak hak w tatrzańskiej skale, ratujący tych, którzy odpadają od życia i lecą w przepaść. Niekiedy ktoś może prosić: Jezu, przytul mnie, obejmij mnie. Ale to dla Niego zbyt mało. On się miłością przybija do naszego życia. Na dobre i na złe. Na nasze zbawienie wieczne. STACJA XIIPAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU Gdy Jezus umierał na krzyżu, być może ktoś pomyślał, że szkoda Jego życia. Tak wiele pożytecznych rzeczy czynił, a teraz wszystko skończone. Tyle osób mógł jeszcze uzdrowić, nakarmić, wskrzesić, a jednak został powstrzymany przez intrygę złych ludzi. Wszyscy pamiętali, że kiedy wędrował z uczniami po drogach Palestyny, zawsze ich wyprzedzał, zawsze się śpieszył. A teraz bez tchnienia, bez życia, bez ruchu wisi na krzyżu. A to jednak nie była prawda. On nie dał się zatrzymać. Przekroczył próg śmierci i dalej poniósł swoją Ewangelię nadziei. Kiedy ludzie patrzyli na zmarłego Jezusa, na Jego martwe ciało, On był już w otchłaniach, zwiastując zmarłym wyzwolenie. Musimy pamiętać, że i my najwięcej czynimy, gdy nasze ciała obumierają w postawie modlitwy, gdy splatamy nasze dłonie w geście błagania. Ludzie będą mówili, że to marnowanie życia. Tak. My musimy zmarnować życie ciągle obumierając dla świata, przekraczając go w wierze, nadziei i miłości. STACJA XIIIPAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA I ZŁOŻONY NA RAMIONA MATKI Można być przy Jezusie, bo potrzebuje się zdrowia i szczęścia. Można być przy Nim, by inni to wiedzieli i podziwiali. Można szukać u Niego sensu dla swego życia lub duchowego ładu i harmonii. Jak bogaty młodzieniec z Ewangelii można prosić Go o receptę na życie wieczne. Ale w tych wszystkich wypadkach jest się raczej z sobą samym niż z Chrystusem. Być przy Jezusie to przede wszystkim być przy Nim tak, jak Maryja na trzynastej stacji Drogi Krzyżowej. Ona tuli ciało swego Syna, choć On już nie naucza, nie karmi, nie uzdrawia. Został już tylko ból i słowa: koniec, beznadziejność, śmierć. Tu nie pocieszą żadne wspomnienia, nie pomogą żadne marzenia. Co robić? Jezus na tę stację pozostawił nam słowa: Nie bój się. Wierz tylko. Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony. STACJA XIVPAN JEZUS DO GROBU ZŁOŻONY Aby wejść do świata pełni zbawienia trzeba tu, na ziemi zostawić wszystko. Dlatego całe życie tracimy: beztroskie dzieciństwo, kolorową młodość, w końcu musimy zostawić pracę, stracić zdrowie, pożegnać nad grobem przyjaciół. Anna Kamieńska napisała: Dzieje człowieka to kolejne wygnania z wielu rajów, to kolejne zamykanie się za nami bram, bezpowrotnie na zawsze. Nie ma powrotów. Nigdy. Ktoś powie: to przerażające. Wszystko zostaje nam zabrane. Czy zabrane? Każdy człowiek ma przed sobą dwie drogi: żebraka i siewcy. Ten pierwszy gromadzi w swoich żebraczych torbach swój nędzny majątek. Torby są wielkie, ciążą mu bardzo, a on nie rozstaje się z nimi nawet na chwilę, choć tak naprawdę to tylko same śmiecie. Ale człowiek może być, jak siewca, który idzie przez życie i hojnie rzuca na pole Królestwa Bożego ziarna swoich talentów, pracy i miłości. Pod koniec życia torba jest pusta. Ale pole zostało obficie zasiane. Grób Chrystusa to pierwsze ziarno nowego ogrodu życia, a wszystkie cmentarze świata to zasiane pola Nowej Ziemi. Grób Chrystusa jest pierwszym przy którym słowo koniec ustępuje miejsca słowu początek. Przy nim dziś kończymy drogę krzyżową, ale pojutrze, o poranku, znowu spotkamy się przy tym samym grobie. Ale będzie to już zupełnie inne miejsce. Za współprace dziękujemy ks. prałatowi Zenonowi Góreckiemu, proboszczowi parafii w Zblewie.
Tomasz Gołąb /Foto Gość Krzyż do kolejnych stacji będą nieśli biskupi i księża, siostry zakonne, studenci i straż miejska, nadzwyczajni szafarze Komunii świętej, prawnicy i lekarze, policja i wojsko, Akcja Katolicka. W intencji pokoju w Ukrainie zostanie odprawiona w Wielki Piątek 15 kwietnia Centralna Droga Krzyżowa w Warszawie. Poprowadzą ją wspólnie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz wraz z abp. Eugeniuszem Popowiczem, grekokatolickim metropolitą przemysko-warszawskim. W Wielki Piątek w Warszawie: Centralna Droga Krzyżowa z modlitwą o pokój i za Ukrainę. Razem będą się modlić na ulicach Warszawy katolicy łacińscy i greccy. - Zapraszam wszystkich! Ta Droga Krzyżowa będzie modlitwą o pokój i za cierpiącą Ukrainę - podkreśla metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który swoje zaproszenie skierował także do Ukraińców. W Warszawie mieszka ich już ok. 400 tysięcy. Kard. Nycz ma nadzieję, że będzie to także okazja do refleksji nad wciąż aktualną myślą Jana Pawła II, który w 1979 r. w Gnieźnie mówił o „dwóch płucach” Europy, na którą składają się wielkie tradycje Zachodu i Wschodu. - Jeżeli jedno płuco jest chore i krwawi, a tak jest dzisiaj, to cały organizm jest co najmniej osłabiony. Potrzebujemy zbliżyć się do krzyża, by przez krzyż dojść do zmartwychwstania - powiedział metropolita warszawski zapraszając do wspólnej modlitwy o pokój. Przy każdej stacji Drogi Krzyżowej jedna osoba z Ukrainy dołączy do grupy niosącej krzyż. Podczas nabożeństwa śpiewane będą pieśni zarówno po polsku, jak i po ukraińsku. Poszczególnym stacjom Centralnej Drogi Krzyżowej będą towarzyszyły rozważania, które przygotuje wraz z małżonką Agnieszką znany restaurator Wojciech Modest Amaro. Tematyka będzie dotyczyła miłosierdzia Bożego, także w kontekście wojny w Ukrainie. Krzyż do kolejnych stacji będą nieśli biskupi i księża, siostry zakonne, studenci i straż miejska, nadzwyczajni szafarze Komunii świętej, prawnicy i lekarze, policja i wojsko, Akcja Katolicka. - Będzie to próba szukania odpowiedzi i rozwiązań naszych różnych słabości. Boże miłosierdzie jest odpowiedzią na nasze bolączki, jak i na zło - podkreśla ks. Mateusz Gawarski, rektor kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie. Droga Krzyżowa wyruszy o godz. 20 sprzed kościoła akademickiego św. Anny, następnie przejdzie ulicą Miodową, Senatorską do placu Teatralnego. Później ulicą Wierzbową do pl. Piłsudskiego, ul. Królewską, Krakowskim Przedmieściem do kościoła św. Anny. Na zakończenie nabożeństwa krótkie słowo do mieszkańców stolicy skieruje kard. Kazimierz Nycz. Tegoroczna Centralna Droga Krzyżowa przejdzie ulicami Warszawy już po raz 26., po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19. Zobacz: Serwis specjalny na Triduum Paschalne «« | « | 1 | » | »»
14/16 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze PoprzednieNastępnefot. 123rfPoprzednieNastępneStacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył!Oddali martwe ciało Syna w ręce Matki. Ewangelie nie opowiadają o Jej przeżyciach w tej chwili - jakby chcieli milczeniem uszanować Jej ból, Jej myśli i wspomnienia. A może po prostu uznali, że nie potrafią tego wyrazić - Jan Paweł II Wróć do artykułuZobacz również Lato to czas borówek. Cena zniechęca, można je uprawiać na balkonie lub w ogrodzie Face framing – koloryzacja, która podkreśla urodę i dodaje dziewczęcego uroku Ruszyła pielgrzymka z Łomży na Jasną Górę Znamy wyniki VII Triathlon MOSiR Łomża Kobiety w powstaniu warszawskim. Tak zasłużyły się polskie działaczki Polskie miasto w prestiżowym rankingu. Wybrano 22 warte uwagi miasta w Europie Te grzyby zbierzesz w sierpniu. Uwaga, niektóre są trujące Kolorowy baby boomer sprawdzi się na każdą okazję. Zobacz, jak go wykonać Sybiracy z Gminy Kolno upamiętnieni
W intencji pokoju w Ukrainie zostanie odprawiona w Wielki Piątek 15 kwietnia Centralna Droga Krzyżowa w Warszawie. Poprowadzą ją wspólnie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz wraz z abp. Eugeniuszem Popowiczem, grekokatolickim metropolitą przemysko-warszawskim. Krzyż do kolejnych stacji będą nieśli biskupi i księża, siostry zakonne, studenci i straż miejska, nadzwyczajni szafarze Komunii świętej, prawnicy i lekarze, policja i wojsko, Akcja Katolicka. Tomasz Gołąb /Foto Gość W Wielki Piątek w Warszawie: Centralna Droga Krzyżowa z modlitwą o pokój i za Ukrainę. Razem będą się modlić na ulicach Warszawy katolicy łacińscy i greccy. - Zapraszam wszystkich! Ta Droga Krzyżowa będzie modlitwą o pokój i za cierpiącą Ukrainę - podkreśla metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który swoje zaproszenie skierował także do Ukraińców. W Warszawie mieszka ich już ok. 400 tysięcy. Kard. Nycz ma nadzieję, że będzie to także okazja do refleksji nad wciąż aktualną myślą Jana Pawła II, który w 1979 r. w Gnieźnie mówił o „dwóch płucach” Europy, na którą składają się wielkie tradycje Zachodu i Wschodu. - Jeżeli jedno płuco jest chore i krwawi, a tak jest dzisiaj, to cały organizm jest co najmniej osłabiony. Potrzebujemy zbliżyć się do krzyża, by przez krzyż dojść do zmartwychwstania - powiedział metropolita warszawski zapraszając do wspólnej modlitwy o pokój. Przy każdej stacji Drogi Krzyżowej jedna osoba z Ukrainy dołączy do grupy niosącej krzyż. Podczas nabożeństwa śpiewane będą pieśni zarówno po polsku, jak i po ukraińsku. Poszczególnym stacjom Centralnej Drogi Krzyżowej będą towarzyszyły rozważania, które przygotuje wraz z małżonką Agnieszką znany restaurator Wojciech Modest Amaro. Tematyka będzie dotyczyła miłosierdzia Bożego, także w kontekście wojny w Ukrainie. Krzyż do kolejnych stacji będą nieśli biskupi i księża, siostry zakonne, studenci i straż miejska, nadzwyczajni szafarze Komunii świętej, prawnicy i lekarze, policja i wojsko, Akcja Katolicka. - Będzie to próba szukania odpowiedzi i rozwiązań naszych różnych słabości. Boże miłosierdzie jest odpowiedzią na nasze bolączki, jak i na zło - podkreśla ks. Mateusz Gawarski, rektor kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie. Droga Krzyżowa wyruszy o godz. 20 sprzed kościoła akademickiego św. Anny, następnie przejdzie ulicą Miodową, Senatorską do placu Teatralnego. Później ulicą Wierzbową do pl. Piłsudskiego, ul. Królewską, Krakowskim Przedmieściem do kościoła św. Anny. Na zakończenie nabożeństwa krótkie słowo do mieszkańców stolicy skieruje kard. Kazimierz Nycz. Tegoroczna Centralna Droga Krzyżowa przejdzie ulicami Warszawy już po raz 26., po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19. Zobacz: Serwis specjalny na Triduum Paschalne
rozważania drogi krzyżowej w wielki piątek